Dużo tu się pisze o realności, a właściwie narzeka na jej brak. Postanowiłem dziś znowu być realny i umówiłem się z parą. Spotkaliśmy się. I tu był dysonans poznawczy. Dla mnie. Nie chcę im robić przykrości i oszczędzę szczegółów. Zwrócę tylko uwagę na fakt dotyczący czegoś w rodzaju wiarygodności i uczciwości w zakresie własnej samooceny. Bo ludzie obiecują spełnienie skrytych marzeń w spotkaniu z parą, podczas gdy on w ogóle nie interesuje się tym spotkaniem (tak jakby go nie było), deklarują i wymagają higieny, a w mieszkaniu syf. Klimat chłodny, zachowawczy, bez najmniejszej sympatii, cienia uśmiechu i zainteresowania, na zasadzie "wyruchaj i wyjdź. Zdjęcia w tym portalu biegunowo odległe od rzeczywistości. Dlatego szybko wyszedłem. Jak w tanim burdelu. Słabo kochani. Nie na tym polega radość z seksu. To taka garść przemyśleń dla niektórych. Dobrej nocy.
"Cipeńka, pizdeczka, pizdusia" - wysapał z zachwytem gdy rozchyliła cienki paseczek prześwitujących, koronkowych stringów. Z jej wnętrza leniwie wypływała cienka strużka śluzowatego mleczka. Pachniała obłędnie, podnieceniem i naturalną czystością. Przywarł do niej wargami, lekko zasysając i jednocześnie językiem muskał dolną krawędź rozkosznego otworku. Wtedy ona wysunęła biodra do przodu, unosząc także pośladki. Wówczas otworzyła mu dostęp także do drugiej dziurki. Wsunął do niej język i jego okrężnymi ruchami pobudzał najbardziej wrażliwe okolice anusa, podczas gdy jego nos ocierał się o nabrzmiałą i mokrą łechtaczkę...
Naszła mnie ostatnio taką hmmm...fanaberia. Mam ochotę possać, wypieścić, mówiąc wprost - obciągnąć fajnego kutasa ociekającego sokami seksownej Pani😉 A także wylizać Jej obie dziurki w trakcie gdy jej partner Ją penetruje. Już to robiłem kiedyś, ale cóż, pragnienia wracają.